Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
zresztą słyszysz chyba, nie zaciągam, a one to po roku już gadają po polsku jak nasze, tylko zaciągają tak fajnie, aż miło posłuchać, jakby śpiewały. Równe są babki, prawie wszystkie. Tam u nich bieda jak cholera, zresztą sam wiesz. Tasza jest najstarsza, będzie już miała pod czterdziechę, więcej ode mnie. Stroi się na pańcię, klienci myślą, że to szefowa.
Ale się trzyma, no nie?
Byłeś z nią?
Poważnie?
No widzisz.
I jak było?
No widzisz.
Tu dziewczyny robią na siebie, nie ma to jak stały klient, zapłaci więcej i lepiej traktuje, tak jak ty, ale ciebie to naprawdę lubię, nie ściemniam
zresztą słyszysz chyba, nie zaciągam, a one to po roku już gadają po polsku jak nasze, tylko zaciągają tak fajnie, aż miło posłuchać, jakby śpiewały. Równe są babki, prawie wszystkie. Tam u nich bieda jak cholera, zresztą sam wiesz. Tasza jest najstarsza, będzie już miała pod czterdziechę, więcej ode mnie. Stroi się na pańcię, klienci myślą, że to szefowa.<br>Ale się trzyma, no nie?<br>Byłeś z nią?<br>Poważnie?<br>No widzisz.<br>I jak było? <br>&lt;page nr=184&gt; No widzisz.<br>Tu dziewczyny robią na siebie, nie ma to jak stały klient, zapłaci więcej i lepiej traktuje, tak jak ty, ale ciebie to naprawdę lubię, nie ściemniam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego