to już było skierowane nie do niej.<br>Pierwszy raz usłyszała, że ktoś nazywa Pażycha <br>dziadkiem. I pierwszy raz Paweł, za milczącą zgodą <br>Joachima Pażycha, zaprosił ją do domu nad maliniakiem. <br>Wprowadził w swój świat.<br> Zaczęła i ona nazywać tak Pażycha. <br>Przyszło samo, naturalne jak to, że dom przy drodze nad Strugą <br>stał się jej drugim domem. Mama nie dziwiła się, pochwaliła <br>nawet, że w Dominice wreszcie obudziło się sumienie.<br>- No, sumienie, Dominiko. Nie patrz na mnie jak cielątko. - Tak <br>mama odczytała niebotyczne i widać nietwarzowe zdziwienie <br>Dominiki. - Mieszkamy od lat na tej górze, tylko on i my, <br>a ty wciąż "Pażych