dół, do samej <br>podłogi. Cały był wszystko rozumiejącą rezygnacją.<br>- <orig reg="przyjdę">Psyjdę</> jutro. - Spojrzał z ufnością <br>na Pinokia. - <orig reg="pożyczę">Pozycę</> <orig reg="jeszcze">jesce</> raz...<br>Zniknął pod stołem.<br>Zaśmieli się i jakoś do końca przeczekali wieczór <br>i deszcz. <br><br> *<br>...Nieprawdopodobne skojarzenia rodzą się w głowie po <br>najzwyklejszych nieraz słowach.<br>Stał na pomoście nieruchomo, przed sobą miał zakole <br>Strugi, wiklinę na drugim brzegu, obok łódkę, z tyłu <br>dziewczynę. Nie słyszał jej, może poszła sobie, <br>zostawiając go nad rozmazanym, nieostrym widoczkiem z wakacji <br>na wsi.<br>Zmącił wodę pacyną gliny, dorzucił splunięcie, <br>zszedł niedbale na ścieżkę. Stała tam i patrzyła <br>na słońce. Oczy miała zupełnie białe, bez cienia <br>zieleni.<br>- Oślepniesz - burknął