Typ tekstu: Książka
Autor: Praszyński Roman
Tytuł: Jajojad
Rok: 1997
plecami. Spojrzała zaciekawiona. Przez chwilę jej twarz odbiła się w szkle. Komisarz ujrzał, jak puste oczodoły maszkary wypełniły się żywymi białkami, zęby zamigotały w ruchu. Zastygł nad wypaloną zapałką. "Kobieta - pomyślał. - Kobieta potwór. A niech mnie..."
Dziewczyna weszła do sklepiku. Odprowadził ją wzrokiem.


Herbert zameldował się u komendanta breslauskiej policji. Stuknął obcasami.
- Panie komendancie, mam do zakomunikowania niezręczną sprawę!
Siwy komendant spojrzał znad papierów.
- Słucham, sierżancie.
- Pan wie, jak szanuję swego przełożonego, komisarza Handlera.
- Tak?
Herbert zamilkł, udając, że szuka słów.
- Zaszła straszna pomyłka.
- Mówcie, sierżancie.
- Komisarz sabotuje naszą sprawę.
- Macie na myśli Jajojada?
Herbert machnął ręką.
- To jest bez znaczenia
plecami. Spojrzała zaciekawiona. Przez chwilę jej twarz odbiła się w szkle. Komisarz ujrzał, jak puste oczodoły maszkary wypełniły się żywymi białkami, zęby zamigotały w ruchu. Zastygł nad wypaloną zapałką. "Kobieta - pomyślał. - Kobieta potwór. A niech mnie..."<br>Dziewczyna weszła do sklepiku. Odprowadził ją wzrokiem.<br><br>&lt;page nr=13&gt;<br>Herbert zameldował się u komendanta breslauskiej policji. Stuknął obcasami.<br>- Panie komendancie, mam do zakomunikowania niezręczną sprawę!<br>Siwy komendant spojrzał znad papierów.<br>- Słucham, sierżancie.<br>- Pan wie, jak szanuję swego przełożonego, komisarza Handlera.<br>- Tak?<br>Herbert zamilkł, udając, że szuka słów.<br>- Zaszła straszna pomyłka.<br>- Mówcie, sierżancie.<br>- Komisarz sabotuje naszą sprawę.<br>- Macie na myśli Jajojada?<br>Herbert machnął ręką.<br>- To jest bez znaczenia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego