Typ tekstu: Książka
Autor: Przybora Jeremi
Tytuł: Przymknięte oko opaczności
Rok: 1995
eskapad, jako że obaj mieliśmy "serce do konia".
Jedna z tych eskapad szczególnie zapadła mi w pamięć. Był nią konny rajd nad jezioro Kromań, położone w samym sercu lasów szczorsowskich, które stanowiły jakby przedłużenie leśnego masywu państwowej Puszczy Nalibockiej. Kromań, otoczona ze wszystkich stron wieńcem borów, była ponoć bliźniaczą siostrą Świtezi, której nie widziałem.
Tu muszę parę słów poświęcić naszym wierzchowcom - Wiśle i Warcie. Konie pod wierzch w Szczorsach były, o czym świadczyły ich imiona, niewątpliwie Polkami (klacza Konstantego nazywała się Kasztelanka). O ile Wisła była spokojnym, zrównoważonym koniem, o tyle Warta, której ja dosiadałem, miała szczególne usposobienie: nie lubiła być
eskapad, jako że obaj mieliśmy "serce do konia". <br> Jedna z tych eskapad szczególnie zapadła mi w pamięć. Był nią konny rajd nad jezioro Kromań, położone w samym sercu lasów szczorsowskich, które stanowiły jakby przedłużenie leśnego masywu państwowej Puszczy Nalibockiej. Kromań, otoczona ze wszystkich stron wieńcem borów, była ponoć bliźniaczą siostrą Świtezi, której nie widziałem. <br> Tu muszę parę słów poświęcić naszym wierzchowcom - Wiśle i Warcie. Konie pod wierzch w Szczorsach były, o czym świadczyły ich imiona, niewątpliwie Polkami (klacza Konstantego nazywała się Kasztelanka). O ile Wisła była spokojnym, zrównoważonym koniem, o tyle Warta, której ja dosiadałem, miała szczególne usposobienie: nie lubiła być
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego