Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
w kierunku Uralu i zawsze zwalniał przed mostem. Milczeli. Słońce już zaszło. I była to szara godzina przed nadejściem nocy.
- Nie mam żadnych przeczuć - odezwała się Zosia. - Nie wiem, co będzie z tobą. Nie wiem, co stanie się ze mną. Nic nie wiem...
Stach nie odezwał się ni słowem, a Sybirak z Wilna westchnąwszy znacząco odsunął się sporo dalej, aby im nie wadzić w rozmowie. I dziwił się, że tamci dwoje, kochankowie mili, wciąż milczą, jakby na ostatek nie mieli nic sobie do powiedzenia.
A potem w dali stepu pojawiło się światełko, potem smuga jasna bijąca w przestrzeń. Łoskot kół. Szedł
w kierunku Uralu i zawsze zwalniał przed mostem. Milczeli. Słońce już zaszło. I była to szara godzina przed nadejściem nocy.<br>- Nie mam żadnych przeczuć - odezwała się Zosia. - Nie wiem, co będzie z tobą. Nie wiem, co stanie się ze mną. Nic nie wiem...<br>Stach nie odezwał się ni słowem, a Sybirak z Wilna westchnąwszy znacząco odsunął się sporo dalej, aby im nie wadzić w rozmowie. I dziwił się, że tamci dwoje, kochankowie mili, wciąż milczą, jakby na ostatek nie mieli nic sobie do powiedzenia.<br>A potem w dali stepu pojawiło się światełko, potem smuga jasna bijąca w przestrzeń. Łoskot kół. Szedł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego