Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
rewiry, wtłaczał się między stoły, zapełniał ścieżki i przesmyki między krzesłami. I nie było takiej mocy, która by to wszystko wypchnęła z powrotem na ulicę.
Boryczko tonął. Spóźnił się ze wszystkim, rewiru nie uporządkował, nie przygotował talerzyków ani ciastek - zbudził się nagle, zaskoczony nawałnicą. Odruchowo biegł tam, gdzie najgłośniej pukano. Sypały się zamówienia - jakieś herbaty i kawy, i ciastka, dużo kaw, dużo herbat, może dwadzieścia, może trzydzieści. Zabrnął między cztery stoły i nie mógł stamtąd wyjść, krzesła zdradziecko podstawiały mu swoje drewniane nogi, więc utykał co chwila, czasem nadepnął na coś żywego, a wtenczas cofał się raptownie i przepraszał, przepraszał serdecznie
rewiry, wtłaczał się między stoły, zapełniał ścieżki i przesmyki między krzesłami. I nie było takiej mocy, która by to wszystko wypchnęła z powrotem na ulicę.<br>Boryczko tonął. Spóźnił się ze wszystkim, rewiru nie uporządkował, nie przygotował talerzyków ani ciastek - zbudził się nagle, zaskoczony nawałnicą. Odruchowo biegł tam, gdzie najgłośniej pukano. Sypały się zamówienia - jakieś herbaty i kawy, i ciastka, dużo kaw, dużo herbat, może dwadzieścia, może trzydzieści. Zabrnął między cztery stoły i nie mógł stamtąd wyjść, krzesła zdradziecko podstawiały mu swoje drewniane nogi, więc utykał co chwila, czasem nadepnął na coś żywego, a wtenczas cofał się raptownie i przepraszał, przepraszał serdecznie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego