stary.<br>Siwizny zniknął ślad,<br>Mam znów trzydzieści lat.<br><br>Mój koń jest też bez zmiany<br>I rączy, i bułany.<br>Ruszyłem tedy w drogę,<br>A dziś już dojść nie mogę,<br>Kto wtenczas z wieży spadł:<br>Ja, ojciec mój czy dziad?"<br><br>Tu drugi zuch zawoła:<br>"Historia dziwna zgoła,<br>Aż mnie przejmują dreszcze!<br>Mów, Szaławiło, jeszcze,<br>Mów, Szaławiło, znów,<br>Słuchamy twoich słów!"<br><br>Znów rycerz łyknął piwa<br>I rzekł: "Przeróżnie bywa.<br>Słuchajcie, zuchy, bowiem<br>Historię wam opowiem,<br>Którą przez kilka lat<br>Rozbrzmiewał cały świat.<br><br>Gdy z wojskiem stałem w polu,<br>Królowa Neapolu,<br>Co ceni mnie ogromnie,<br>Przesłała liścik do mnie:<br>"Monsieur de Chalavil<br>(Francuski niby styl