i tak się zapędza, że jakiejś dziewczynie mówi protekcjonalnie: całkiem nieźle mówisz po angielsku, a ona: jestem z Manchesteru.<br>Manchester, Manchester, magiczne miejsce. Nigdy tam nie byłem, ale jeżeli wymyśla się tam TAKĄ muzykę, co coś w tym jest.<br>Matka, jak twoje buty, ktoś się wtrącił, i to był chyba Szaman, który stał rząd wcześniej, a może Dżaba, który był tuż obok. Może nie powinien był tego robić, Matka od razu zaczął mówić o swoich butach - w prawym coś uwiera, kawałek twardej skóry wbija się między palce, lewy jest wykoślawiony, kilka miesięcy chodzenia w takich butach a zostanę kaleką na całe