Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
wziąwszy druty zamyśliła się. Te niespodziewane pieniądze spadły jak z nieba. Bóg świadkiem, że ich nie chciała przyjąć. Ale tak już widocznie musi być na świecie: jednemu smutek, drugiemu radość. Któż zresztą może przewidzieć, co i kiedy jest komu przeznaczone? Zdawało się - kto jak kto, ale Franek Drewnowski wysoko zajdzie. Szczęściło mu się ostatnio jak mało komu. I naraz... Właśnie Felek od dawna marzył o nowej koszuli. Chciał, żeby była żółta...
Te rozmyślania nad dziwnością różnych wydarzeń przerwał jej znów do toalety zdążający Pawlicki. Tym razem był sam. Podniosła się natychmiast. Tamten przystanął.
- Cóż nasz klient?
- Który, proszę pana? - Ten drugi
wziąwszy druty zamyśliła się. Te niespodziewane pieniądze spadły jak z nieba. Bóg świadkiem, że ich nie chciała przyjąć. Ale tak &lt;page nr=195&gt; już widocznie musi być na świecie: jednemu smutek, drugiemu radość. Któż zresztą może przewidzieć, co i kiedy jest komu przeznaczone? Zdawało się - kto jak kto, ale Franek Drewnowski wysoko zajdzie. Szczęściło mu się ostatnio jak mało komu. I naraz... Właśnie Felek od dawna marzył o nowej koszuli. Chciał, żeby była żółta...<br>Te rozmyślania nad dziwnością różnych wydarzeń przerwał jej znów do toalety zdążający Pawlicki. Tym razem był sam. Podniosła się natychmiast. Tamten przystanął.<br>- Cóż nasz klient?<br>- Który, proszę pana? - Ten drugi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego