Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Życie Warszawy
Nr: 5.11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2001
własność jest wykorzystywana jako darmowe nośniki reklamowe.
Dzicy plakaciarze zaśmiecający miasto są bezkarni. Za nic mając wszelkie zakazy i groźby o karach administracyjnych, naklejają swoje afisze, gdzie chcą. Nawet na wąskich i wydawałoby się mało widocznych słupkach Warszawskiego Systemu Informacji. Podobnie jak na słupach sygnalizacji świetlnej.
- Jesteśmy bezsilni - twierdzi Stanisław Szczypek, przedstawiciel Adpolu, właściciela ponad 500 wiat przystankowych. - My zrywamy nielegalne plakaty i natychmiast pojawiają się plakaciarze, którzy zawieszają nowe.
- W podobnej sytuacji jesteśmy my - uważa przedstawiciel straży miejskiej Andrzej Krysik. - Kiedy złapiemy takiego kolportera, kierujemy sprawę do kolegium, gdzie zostaje on ukarany mandatem w wysokości... 30 zł! To śmiechu warte
własność jest wykorzystywana jako darmowe nośniki reklamowe.<br>Dzicy plakaciarze zaśmiecający miasto są bezkarni. Za nic mając wszelkie zakazy i groźby o karach administracyjnych, naklejają swoje afisze, gdzie chcą. Nawet na wąskich i wydawałoby się mało widocznych słupkach Warszawskiego Systemu Informacji. Podobnie jak na słupach sygnalizacji świetlnej. <br>- Jesteśmy bezsilni - twierdzi Stanisław Szczypek, przedstawiciel &lt;name type="org"&gt;Adpolu&lt;/&gt;, właściciela ponad 500 wiat przystankowych. - My zrywamy nielegalne plakaty i natychmiast pojawiają się plakaciarze, którzy zawieszają nowe. <br>- W podobnej sytuacji jesteśmy my - uważa przedstawiciel straży miejskiej Andrzej Krysik. - Kiedy złapiemy takiego kolportera, kierujemy sprawę do kolegium, gdzie zostaje on ukarany mandatem w wysokości... 30 zł! To śmiechu warte
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego