tak zwanym mięsem, czyli podszewką, płótnem krawieckim i włosiem.<br>Kiedy zrównali się z nim, upadł na kolana i długo gramolił się z ziemi. Następnie podszedł wolno do wozu i schyliwszy się nad nim, usiłował pocałować w czoło leżącego Polka.<br>- On choreńki, biedny, nie wolno jego zagabywać - rzekła śpiesznie pani Linsrumowa.<br>Szewc chciał przyjąć postawę pełną godności, lecz kiedy zdjął ręce z drabinki, zatoczył się nieoczekiwanie. Utrzymał jednak równowagę.<br>- Nie wolno? Kto powiedział, że nie wolno? Ja też byłem malutki - tu uderzył się z całej siły w zapadniętą pierś, co omal nie skończyło się katastrofą. - Ja też byłem słodziutki, włoski miałem jak