powiedzą,<br>Że w mej Nadobnej końskie serce bije,<br>Gdy nikt nie będzie jej grzywy rozgarniał.<br><br><br>VI<br><br><tit>DO LICY(Z Horacego)</><br><br>Bóg mnie wysłuchał - i przekwitasz, Lico,<br>Wdziałaś na główkę kapturek pajęczy;<br>Ruszysz się, słychać: każda kostka dźwięczy,<br>Przez cienką skórę nawet ślepi widzą.<br><br>A to, co widzą, nie jest tajemnicą:<br>Szkielecik ptaka od krwiobiegu cieńszy,<br>Serce tak małe, że w żeber obręczy<br>Jest łzą z ołowiu. Przekwitłaś mi, Lico.<br><br>Opadłaś, Lico. Zapadłaś się w sobie,<br>Tak, jak się ziemia znienacka zapada,<br>A każdy mija poruszoną stronę...<br><br>Sproszę przyjaciół. Piękną ucztę zrobię,<br>Niech aż do świtu toczy się biesiada.<br>Niech czas przetrawi