Ależ... do kogo, na litość boską?<br>- Do tego, za którego się podajesz.<br>- A za kogóż to ja się podaję, jeśli nie za siebie samego?...<br>- Najserdeczniejsze gratulacje - powiedział książę z przekąsem.<br>- Więc to ty robisz transmisje z olimpiad i meczów międzynarodowych!<br>Popatrz, Zbyszek, kogo my tu mamy! - zwrócił się do trybuna.<br>- Szkoda, że państwo tego nie widzą!...<br>Zanim zdołałem zareplikować, wyjaśnić całe nieporozumienie, któremu, dalibóg, nie ja zawiniłem, zaśmieli się obaj i poszli!<br>Byłem nie tylko oburzony i dotknięty do żywego ich postępkiem, byłem nieszczęśliwy.<br>Raz, że spotkało mnie to od księcia.<br>Dwa, że upatrywałem w nich obu swoich przyjaciół, przecież wszystko