Typ tekstu: Książka
Autor: Kofta Krystyna
Tytuł: Wióry
Rok: 1996
pakamerkę Marycha i wpadł do piwnic. Pojawiał
się co pewien czas niosąc następne. Pracował tak
w samotnym pośpiechu, zaglądał do śmietników,
udało mu się wygrzebać jeszcze trzy. Porzucił
je i pognał na ulicę.

Powoli wracały kobiety z siatkami wypełnionymi
towarem.

- Czy to jest rzecz, no niech pani powie - mówiła
matka Szprychy do matki Miry. Tamta wzruszyła
ramionami.

- Wszystkie dzieciaki tam poleciały.

- Jezus Maria, jeszcze się co stanie.

- Niech pani nawet tak nie mówi.

Wracała matka Marycha; Inżynierowa,
Blokowa, nawet żona Pijusa przyłączyła
się do grupy, ale dzieci nie było.

- Najwięcej to się boję nocy - powiedziała
Stróżka.

- Czemu? W nocy już na
pakamerkę Marycha i wpadł do piwnic. Pojawiał <br>się co pewien czas niosąc następne. Pracował tak <br>w samotnym pośpiechu, zaglądał do śmietników, <br>udało mu się wygrzebać jeszcze trzy. Porzucił <br>je i pognał na ulicę.<br><br>Powoli wracały kobiety z siatkami wypełnionymi <br>towarem.<br><br>- Czy to jest rzecz, no niech pani powie - mówiła <br>matka Szprychy do matki Miry. Tamta wzruszyła <br>ramionami.<br><br>- Wszystkie dzieciaki tam poleciały.<br><br>- Jezus Maria, jeszcze się co stanie.<br><br>- Niech pani nawet tak nie mówi.<br><br>Wracała matka Marycha; Inżynierowa, <br>Blokowa, nawet żona Pijusa przyłączyła <br>się do grupy, ale dzieci nie było.<br><br>- Najwięcej to się boję nocy - powiedziała <br>Stróżka.<br><br>- Czemu? W nocy już na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego