Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Lubuska
Nr: 08.29
Miejsce wydania: Zielona Góra
Rok: 2005
się źle kilka godzin później.

Lepiej do rodzinnego

- We wtorek o godz. 11.00 zadzwoniłem na pogotowie prosząc o pomoc - opowiada wujek dziewczynki i syn starszej pani Zdzisław Kacperski. - Powiedziałem o wymiotach i biegunce, a także o tym, że obie jadły grzyby. Usłyszałem, że mamy się zgłosić do lekarza rodzinnego.
- Szwagier poszedł do lekarza, a mąż został w domu z mamą i córką - mówi mama Alicji. - Były już tak chore, że nie mogły się ruszać. Ja byłam w tym czasie w pracy.
- U lekarza byłem o godz. 11.45 - wspomina pan Zdzisław. - Opisałem mu objawy choroby, powiedziałem też o grzybach. Chciałem
się źle kilka godzin później.<br><br>&lt;tit&gt;Lepiej do rodzinnego&lt;/&gt;<br><br>- We wtorek o godz. 11.00 zadzwoniłem na pogotowie prosząc o pomoc - opowiada wujek dziewczynki i syn starszej pani Zdzisław Kacperski. - Powiedziałem o wymiotach i biegunce, a także o tym, że obie jadły grzyby. Usłyszałem, że mamy się zgłosić do lekarza rodzinnego. <br>- Szwagier poszedł do lekarza, a mąż został w domu z mamą i córką - mówi mama Alicji. - Były już tak chore, że nie mogły się ruszać. Ja byłam w tym czasie w pracy. <br>- U lekarza byłem o godz. 11.45 - wspomina pan Zdzisław. - Opisałem mu objawy choroby, powiedziałem też o grzybach. Chciałem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego