Wracasz na prawy pas, myślisz, że nie zaryzykuję wyprzedzić? A właśnie, passaciku, pojadę na czołówkę, prosto w te wielkie ciężarowe reflektory, a co mi tam! Mój pasażer krzyczy ze strachu. Metr przede mną przerażenie tego, co ma zabić - za ułamek sekundy. Ułamek sekundy minął i żyję, charadka uciekła, wymknęła się - TIR z rykiem klaksonu przepada w ciemnościach - i co? I znów przed tobą jestem, passat; zaraz, o co ci chodzi! Już mnie nie gonisz? Skapcaniałeś do przepisowej prędkości, znikają z lusterka twoje światła - żegnajcie, chłopcy; wiem, w poprzednim życiu byłam dziewczyną.<br><br> - Po tym jej chlaniu pojechaliśmy na tydzień do Augustowa i