Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
wyszedł, nie całkiem, bo głową wrócił w cień korytarza... "On ją cału..." Hans odwrócił głowę. I przed siebie, znanymi ulicami.
Czyjeś kroki przyśpieszone, arytmiczne. "Niech myśli, że mnie zaskoczy. Zdziwić się".
- Guten Tag, Herr Dozent...
Stanęli. Hans ukazał uśmiech lada jaki; nie potrafił na czas zmobilizować twarzy, jak zamierzał.
- Guten Tag... Herr Doktor... Widzę, że pan też na spacer...
Ruchem głowy dziennikarz wyraził zgodę częściową na określenie celu. Widać było, że miał do dyspozycji odpowiedź bardziej złożoną, ale dał tę, która wydała mu się zabawna. Tak na początek. A później...
- Panie docencie... owszem, fizycznie rzecz biorąc, w kategoriach naszego ciała grzesznego
wyszedł, nie całkiem, bo głową wrócił w cień korytarza... "On ją cału..." Hans odwrócił głowę. I przed siebie, znanymi ulicami. <br>Czyjeś kroki przyśpieszone, arytmiczne. "Niech myśli, że mnie zaskoczy. Zdziwić się". <br>- Guten Tag, Herr Dozent... <br>Stanęli. Hans ukazał uśmiech lada jaki; nie potrafił na czas zmobilizować twarzy, jak zamierzał. <br>- Guten Tag... Herr Doktor... Widzę, że pan też na spacer... <br>Ruchem głowy dziennikarz wyraził zgodę częściową na określenie celu. Widać było, że miał do dyspozycji odpowiedź bardziej złożoną, ale dał tę, która wydała mu się zabawna. Tak na początek. A później... <br>- Panie docencie... owszem, fizycznie rzecz biorąc, w kategoriach naszego ciała grzesznego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego