kierunku<br>zabudowań, zobaczył stojących koło płotu dwóch oficerów<br>Wehrmachtu. Poczuł ciarki na całym ciele, ale spokojnie<br>kroczył dalej. Oficerowie byli zajęci rozmową, jakąś wesołą, bo<br>obaj się śmiali. Marusarz idąc już niedaleko nich, spojrzał<br>przyjaźnie, zrobił też wesołą minę, jakby zrozumiał, z czego się<br>śmieją, i wyraźnie, głośno powiedział:<br> - Guten Tag!<br> Jeden z oficerów pod nosem, niedbale, cicho wypowiedział<br>w swoim języku te dwa słowa. Niemcy dalej byli zajęci<br>rozmowę.<br> Takie zachowanie oficerów niemieckich rozluźniło napięcie<br>nerwowe Marusarza, które wcześniej sparaliżowało mu na<br>moment nogi. Bał się jednego: by Niemcy nie zawołali: "Bitte<br>Ausweis". Byłby zgubiony. Przecież żadnego dokumentu nie<br>mógł