Typ tekstu: Strona internetowa
Autor: Andrzej Otrębski
Tytuł: strona łowiecka
Rok: 2003
Duńkę na smycz i czyniąc wiele hałasu, wspomagany w tym przez wyrywającą się do nory sukę, odszedł w kierunku wioski. Przy norze, w ciszy, został Mariusz i Krzysiek.
W płytkich, nie rozbudowanych norach jest to niezawodny sposób. Lis niepokojony przez jakiś czas, traci zaufanie do swej kryjówki i opuszcza ją. Tak było i tym razem. Po dłuższej chwili Mariusz ujrzał wychylający się z nory łeb rudzielca. Strzelił natychmiast z przyrzutu i lis błyskawicznie schował się w norze. Pewny siebie strzelec pochyla się nad otworem nory i nasłuchuje. Cisza!
- Bliski strzał w głowę. Lis musi leżeć! - stwierdza.
Przekonany tą argumentacją Zbyszek, który wrócił
Duńkę na smycz i czyniąc wiele hałasu, wspomagany w tym przez wyrywającą się do nory sukę, odszedł w kierunku wioski. Przy norze, w ciszy, został Mariusz i Krzysiek. <br>W płytkich, nie rozbudowanych norach jest to niezawodny sposób. Lis niepokojony przez jakiś czas, traci zaufanie do swej kryjówki i opuszcza ją. Tak było i tym razem. Po dłuższej chwili Mariusz ujrzał wychylający się z nory łeb rudzielca. Strzelił natychmiast z &lt;orig&gt;przyrzutu&lt;/&gt; i lis błyskawicznie schował się w norze. Pewny siebie strzelec pochyla się nad otworem nory i nasłuchuje. Cisza!<br>- Bliski strzał w głowę. Lis musi leżeć! - stwierdza.<br>Przekonany tą argumentacją Zbyszek, który wrócił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego