Noakowski. Trudno uwierzyć, że człowiek, który tak czarodziejsko rysował, był ciężki, wielki, zwalisty, że z trudem się poruszał. Na jednej fotografii ma takie dziecinne oczy - czy naprawdę miał takie? Tak niewiele jego prac zostało, tyle spłonęło w czasie wojny. Trochę można jeszcze znaleźć po ludziach. Podobno nie cenił swoich dzieł. Targował się z kupującymi o niższą cenę. Powinno się to zebrać, chociaż ja nie oddałabym za skarby świata. Muszę mieć choć jeden jego oryginał. Może znajdę w Desie. Poszukam, gdy będę znów zarabiać... <br>Zrobiłam dla ojca Andrzeja kilka projektów fontanny. Andrzej twierdzi, że jeden piękniejszy od drugiego. Posłaliśmy, żeby sobie wybrał