wolno mi teraz o tym myśleć. <br>Zastanawiam się, czy to słuszne, że uczeń ma jednego profesora instrumentu. Od różnych indywidualności można by więcej skorzystać. A tak - trzeba przyjmować wszystko, bez dyskusji. Zresztą może na etapie uczenia tak jest właśnie dobrze. W każdym razie, skoro już jest jeden, to wspaniale, że Tata. Poza tym, że genialnie uczy, działa mobilizująco. Jak zmarszczy brwi, jak spojrzy ostro, jak powie "panie Grzegorzu!" - pocę się ze strachu. Nie sposób nie pracować. <br>Czasem mam już dosyć tej orki. Te monotonne ćwiczenia, ta praca od rana do nocy. Muszę się czasem urwać, spotkać z dziewczyną, pójść do kina