kąt. Podążyliśmy za nim wzrokiem. Kulka papieru toczyła się przez chwilę, potem zatrzymała się. Obok leżało już kilka podobnych.<br>- Przez dwadzieścia parę lat żyłem tu z wami i nie czułem tego, że jestem Żydem. Wiedziałem o tym, naturalnie, ale było mi to obojętne. Ktoś u nas na wydziale jest podobno Tatarem, znam tu też kilku Niemców. Nie różniliśmy się niczym - mówiliśmy tym samym językiem, słuchaliśmy tych samych Beatlesów, chodziliśmy na te same filmy. Jadłem schabowego jak wszyscy, piłem żyto jak wszyscy, paliłem sporty jak wszyscy. Nie jestem obrzezany, nie znam jidysz, nie różnię się niczym od nikogo. Zawsze byłem zwyczajny, taki