i wyjścia ich domu, wszystkie drzwi i wszelkich dróg skrzyżowanie. Ona z nianią Marianną szła na spacer, on do siebie na górę wracał - skąd wracał?<br>- Tatusiu, po Rynku chodził wczoraj lajkonik, myślisz, że dziś też będzie?<br>- A wiesz, skąd wziął się ten zwyczaj z lajkonikiem?<br>- Oczywiście, tatusiu - z czasów gdy Tatarzy oblegali Kraków.<br>Uśmiecha się wtedy do niej, ale przecież nie tak, jakby chciała, żeby tatuś się uśmiechnął, i odchodzi, jak zawsze już po chwili odchodzi.<br>- Kim jest mój tata?<br>Marianna patrzy na nią wylękniona; Planty, w południe przywiózł je tu szofer i szofer odbierze, gdy przyjdzie czas na naukę, bo