Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
ojca",
mówiły - - wykrzywił się brzydko chłopak i patyk
z pogardą, jakby mu co zawinił, daleko od łódki
odrzucił.
- Mówili - przytaknął Pażych.
- I przestali - roześmiał się tamten.
- Przestali - spokojnie, głosu nie podnosząc ani
nie zmieniając, powtórzył stary.
- Znudziło się w rączkę całować, o grosze
na papierosy, na piwko prosić. Wynieśli się. Tatę
sknerę mieli - prowokował dalej smarkacz, ale głowę
miał w bok odwróconą, a plecy skulił, jakby czekał
na cios.
- To właśnie - rzucił sucho Pażych. - Bezczelnie,
głupio mówisz, ale kary czekasz, znaczy - rozumiesz,
że pleciesz, co ślina na język przyniesie. Z Domu musisz
być, zza miasta. Po pieniądze nie na piwo, nie
ojca", <br>mówiły - - wykrzywił się brzydko chłopak i patyk <br>z pogardą, jakby mu co zawinił, daleko od łódki <br>odrzucił.<br>- Mówili - przytaknął Pażych.<br>- I przestali - roześmiał się tamten.<br>- Przestali - spokojnie, głosu nie podnosząc ani <br>nie zmieniając, powtórzył stary.<br>- Znudziło się w rączkę całować, o grosze <br>na papierosy, na piwko prosić. Wynieśli się. Tatę <br>sknerę mieli - prowokował dalej smarkacz, ale głowę <br>miał w bok odwróconą, a plecy skulił, jakby czekał <br>na cios.<br>- To właśnie - rzucił sucho Pażych. - Bezczelnie, <br>głupio mówisz, ale kary czekasz, znaczy - rozumiesz, <br>że pleciesz, co ślina na język przyniesie. Z Domu musisz <br>być, zza miasta. Po pieniądze nie na piwo, nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego