i... banalny, jak Go wtedy oceniałam. Im bardziej On był taki, tym bardziej ja chciałam być awangardowa, wyzwolona i oryginalna. Wszystkie moje działania, cały mój sprzeciw i siła w dążeniu do "wykrzyczenia", kim się właśnie staję, było tym wyraźniejsze, im bardziej nie akceptowałam Jego.<br>Bardzo, bardzo wiele temu buntowi zawdzięczam...<br>Tato! Jestem dziś sobą, bo tak bardzo chciałam być inna niż Ty. I bardzo Ci za to dziękuję... Jego niepokój, gwałtowne protesty i starania, żeby mnie sprowadzić w szeregi "normalnych", dawały mi siłę i nauczyły walczyć o siebie. A był tyranem. Silny, emocjonalny, bezwzględny w żądaniach podporządkowania mu się również w