Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
nierozłączne, można je było spotkać to na korytarzu, to na podwórku, śmiały się lub mówiły poważnie, coś sobie zwierzały, ukazywały swoje życie, odsłaniały oblicze, a ja jak osioł chodziłem po korytarzach z rudą Alzatką. Czasem też można było ujrzeć dwie nowe przyjaciółki w alkowie przy książkach, które Janka czytała Suzanne. Te książki to nie było nic innego, jak moi trzej wieszcze. Razu pewnego bowiem Janka podeszła do mnie i powiedziała:
- Chciałam prosić, żeby mi pan pożyczył swoich trzech wieszczów.
- Oho - odrzekłem - znudziła się pani lektura kryminalna. Pragnie pani się przenieść w wyższe rejony. Czy tak?
- Chciałam prosić, żeby mi pan pożyczył swoich
nierozłączne, można je było spotkać to na korytarzu, to na podwórku, śmiały się lub mówiły poważnie, coś sobie zwierzały, ukazywały swoje życie, odsłaniały oblicze, a ja jak osioł chodziłem po korytarzach z rudą Alzatką. Czasem też można było ujrzeć dwie nowe przyjaciółki w alkowie przy książkach, które Janka czytała Suzanne. Te książki to nie było nic innego, jak moi trzej wieszcze. Razu pewnego bowiem Janka podeszła do mnie i powiedziała:<br>&lt;page nr=172&gt; - Chciałam prosić, żeby mi pan pożyczył swoich trzech wieszczów.<br>- Oho - odrzekłem - znudziła się pani lektura kryminalna. Pragnie pani się przenieść w wyższe rejony. Czy tak?<br>- Chciałam prosić, żeby mi pan pożyczył swoich
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego