Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
ze mnie robicie?
Reynevan i Szarlej przecząco pokręcili głowami, a z ich oczu wyzierała taka święta niewinność, że kapłan zmitygował się. Ale tylko trochę.
- Mam tedy rozumieć - wycedził - że to nie wy? Nie wy ograbi... Nie wy przeprowadziliście bojową akcję na poborcę podatków? Dla naszej sprawy? Ha. Znaczy, nie wy. Tedy ktoś będzie musiał się tu wytłumaczyć. Usprawiedliwić! Panie Raabe!
- Toć nie mówiłem... - bąknął goliard - że to właśnie oni i na pewno oni obrobili kolektora. Mówiłem, że to możliwe... Do prawdy podobne...
Ambroż wyprostował się. Oczy zapłonęły mu dziko, twarz w miejscach niezasłoniętych brodą nabiegła krwią niczym indycze podgardle. Przez moment
ze mnie robicie?<br>Reynevan i Szarlej przecząco pokręcili głowami, a z ich oczu wyzierała taka święta niewinność, że kapłan zmitygował się. Ale tylko trochę. <br>- Mam tedy rozumieć - wycedził - że to nie wy? Nie wy ograbi... Nie wy przeprowadziliście bojową akcję na poborcę podatków? Dla naszej sprawy? Ha. Znaczy, nie wy. Tedy ktoś będzie musiał się tu wytłumaczyć. Usprawiedliwić! Panie Raabe!<br>- Toć nie mówiłem... - bąknął goliard - że to właśnie oni i na pewno oni obrobili kolektora. Mówiłem, że to możliwe... Do prawdy podobne... <br>Ambroż wyprostował się. Oczy zapłonęły mu dziko, twarz w miejscach niezasłoniętych brodą nabiegła krwią niczym indycze podgardle. Przez moment
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego