Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
zaczęło się srogie, dławiące kwaśnym, smrodliwym dymem -- I nie wiadomo, czy od tego dymu szarzeć poczęło w izbie i mrocznieć, czy też to już pod zmierzch się miało na dworze.
Jeden tylko Derkacz trzymał się jakoś ustronnie, milczący i nieruchomy. Siedział w swym kącie pod piecem, zgarbił się i posowiał -- Ten i ów zagadnąć go próbował, ale że odpowiadał mrukliwie i niechętnie, zostawiono go w spokoju, w tym jakimś ponurym odrętwieniu. Znali go przecie i wiedzieli, że kiedy się tak w sobie zwarł i zatchnął - próżnym byłoby rozruchiwać go i do gadania wyciągać.
W pewnej chwili wstał ciężko z ławy i ruszył wzdłuż
zaczęło się srogie, dławiące kwaśnym, smrodliwym dymem -- I nie wiadomo, czy od tego dymu szarzeć poczęło w izbie i mrocznieć, czy też to już pod zmierzch się miało na dworze.<br>Jeden tylko Derkacz trzymał się jakoś ustronnie, milczący i nieruchomy. Siedział w swym kącie pod piecem, zgarbił się i posowiał -- Ten i ów zagadnąć go próbował, ale że odpowiadał mrukliwie i niechętnie, zostawiono go w spokoju, w tym jakimś ponurym odrętwieniu. Znali go przecie i wiedzieli, że kiedy się tak w sobie zwarł i zatchnął - próżnym byłoby rozruchiwać go i do gadania wyciągać.<br>W pewnej chwili wstał ciężko z ławy i ruszył wzdłuż
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego