w rozstrój nerwowy, ale za to wypadało niedrogo. Niekiedy zaś się udawało, przynosząc imponujące zyski.<br>- Słuchaj, do licha, co mówię! - zniecierpliwiłam się. - Skoro nie ty, to powiedz mi, wtedy, kiedy policja wychodziła i wszyscy polecieli się żegnać, to gdzie ty byłeś?<br>- Też tam. Poleciałem się żegnać.<br>- Którędy? Dookoła domu?<br>- Aha. Teraz będę przeczekiwał czwórkę.<br>- A przedtem byłeś na tarasie?<br>- Aha.<br>- Majątek stracę na tę idiotyczną trzynastkę... I kto tam jeszcze był?<br>- Wszyscy. Postawić teraz?... Nie, jeszcze przeczekam.<br>- Jacy wszyscy? Przypomnij sobie... No, jest!<br>- Trzynaście, osiem koron - powiedział krupier.<br>- Za szóstym razem wyszła, stawiam. Przeczekaj tę czwórkę. Wszyscy, to znaczy kto? Bo kogoś