małe dziecko.<br> Ojciec także wycierał załzawione oczy. Syn przypomniał mu<br>przedwcześnie zmarłą żonę, którą musiał zostawić w kraju, oraz<br>najcięższe w jego życiu chwile rozstania z nią. Tuląc chłopca w<br>ramionach, ten silny, zahartowany przeciwnościami losu mężczyzna z<br>trudem opanowywał wzruszenie. Dopiero po dłuższym milczeniu przemówił:<br> - Głowa do góry, Tomku! Teraz, gdy jesteśmy razem, mamy już najgorsze<br>za sobą.<br> Smuga, cały czas obecny przy powitaniu, pełen subtelnej delikatności,<br>nie odezwał się dotąd ni słowem. Znając już trochę upodobania Tomka,<br>pragnął obecnie zwrócić uwagę chłopca na coś innego.<br> - Czy nasz statek jest już gotowy do wyruszenia w morze? - zapytał.<br> - Całkowicie. Jutro podnosimy kotwicę