Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 21
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
pozwala temu terenowi żyć.

Ceramicy z Lubiany oficjalnie wyrażają niepokój. I rzeczywiście nie mają wątpliwości, że ich fabryka może utracić kawałek rynku. Jednak w rozmowach w cztery oczy nie kryją też nadziei. Do tej pory byli na Lubianę skazani. Jeśli coś się komuś nie podobało, to nie miał dokąd odejść. Teraz najlepsi specjaliści liczą, że będą bardziej doceniani, że zyskają i finansowo, i prestiżowo. Do tej pory - mówią - zarząd bał się zbytnio różnicować płace, bo związki zawodowe są silne, bo chciał żyć świetnie ze wszystkimi, bo liczyły się układy towarzyskie itp. Teraz to będzie się musiało zmienić. Niektórzy widzą w tym
pozwala temu terenowi żyć.<br><br>Ceramicy z Lubiany oficjalnie wyrażają niepokój. I rzeczywiście nie mają wątpliwości, że ich fabryka może utracić kawałek rynku. Jednak w rozmowach w cztery oczy nie kryją też nadziei. Do tej pory byli na Lubianę skazani. Jeśli coś się komuś nie podobało, to nie miał dokąd odejść. Teraz najlepsi specjaliści liczą, że będą bardziej doceniani, że zyskają i finansowo, i prestiżowo. Do tej pory - mówią - zarząd bał się zbytnio różnicować płace, bo związki zawodowe są silne, bo chciał żyć świetnie ze wszystkimi, bo liczyły się układy towarzyskie itp. Teraz to będzie się musiało zmienić. Niektórzy widzą w tym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego