Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
też... że mnie też się nie chce zmieniać partnera? Niełatwo o dobrego masażystę.
- To już dwadzieścia lat - mruknął. - Ma się te tradycje.
- Od dwudziestu lat podrywasz tak dziewczyny?
- To nie jest forma podrywu, tylko ratowania nogi przed odmrożeniem.
- W naszym klimacie trochę trudno o zamarzające panienki.
- To nie była panienka. To znaczy... nie w tym sensie.
- Nie była?! - udała boleśnie zaskoczoną. - Czyżbyśmy mówili o jednej? Rozczarowujesz mnie. Założę się, że była ładna - dodała, szczerząc zęby.
- Wygrałaś.
- Długie, zgrabne nogi... Jak to leci w "Powtórce"? Duuuże, niebieskie oczy...
- Dobrze ci idzie. Od razu poznać psychologa.
- No i pewnie miała na czym usiąść.
- No
też... że mnie też się nie chce zmieniać partnera? Niełatwo o dobrego masażystę.<br>- To już dwadzieścia lat - mruknął. - Ma się te tradycje.<br>- Od dwudziestu lat podrywasz tak dziewczyny?<br>- To nie jest forma podrywu, tylko ratowania nogi przed odmrożeniem.<br>- W naszym klimacie trochę trudno o zamarzające panienki.<br>- To nie była panienka. To znaczy... nie w tym sensie.<br>- Nie była?! - udała boleśnie zaskoczoną. - Czyżbyśmy mówili o jednej? Rozczarowujesz mnie. Założę się, że była ładna - dodała, szczerząc zęby.<br>- Wygrałaś.<br>- Długie, zgrabne nogi... Jak to leci w "Powtórce"? Duuuże, niebieskie oczy...<br>- Dobrze ci idzie. Od razu poznać psychologa.<br>- No i pewnie miała na czym usiąść.<br>- No
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego