dobrze dopóty, dopóki nie zauważyli, że <q>"latające spodki"</> są pod obserwacją policji. Wprawdzie policja pilnowała tylko klubu bilardowego, ale im się wydało, że to ich mają już na oku. Trzecią, poza nimi osobą, która znała nieco szczegółów (a w każdym razie wiedziała, że chodzi o duże wymuszenie), była długonoga Jolka. Toteż, na wszelki wypadek, postanowili ją usunąć, pozorując, że stała się ofiarą zbiorowego gwałtu po wyjściu z klubu.<br>Tamtego wieczoru Rafał C. zabrał ją do kawalerki, w której mieszkał wraz z Andrzejem. Na miejscu czekało jeszcze trzech mężczyzn (odpowiadali później osobno za zbiorowy gwałt). Jolkę udusił później własnymi rękami Andrzej L