Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
sine od ich wyziewów. A i bez nich ledwo jest czym oddychać. Piję kawę i myślę. Wczoraj w biurze podróży oświadczono mi, że na miejsce sypialne Rzym - Warszawa nie mogę liczyć przed upływem dziesięciu dni, a już co najmniej tygodnia. Bilety wykupiłem w kraju. Lecz bez rezerwowania na określoną datę. Trafiłem w sam najgorętszy szczyt turystyczny. A więc zmuszony jestem czekać. Ale właśnie: czy czekać, czy nie czekać? Mógłbym przecież machnąć ręką na sleeping. Wysiąść w Katowicach. Wtedy spędziłbym tylko jedną noc w wagonie. Dzień, noc i dzień. Lecz akurat dni są najcięższe. W rozpalonym wagonie, w tłoku, podróżować od rana
sine od ich wyziewów. A i bez nich ledwo jest czym oddychać. Piję kawę i myślę. Wczoraj w biurze podróży oświadczono mi, że na miejsce sypialne Rzym - Warszawa nie mogę liczyć przed upływem dziesięciu dni, a już co najmniej tygodnia. Bilety wykupiłem w kraju. Lecz bez rezerwowania na określoną datę. Trafiłem w sam najgorętszy szczyt turystyczny. A więc zmuszony jestem czekać. Ale właśnie: czy czekać, czy nie czekać? Mógłbym przecież machnąć ręką na sleeping. Wysiąść w Katowicach. Wtedy spędziłbym tylko jedną noc w wagonie. Dzień, noc i dzień. Lecz akurat dni są najcięższe. W rozpalonym wagonie, w tłoku, podróżować od rana
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego