Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
zirytowany, zaspany głos z głębi.
- To znowu Śpiewak. Z panienką - odrzekł inny, dostrzegając widocznie tylko dwie splecione ze sobą postacie, z czego jedną długowłosą.
- Do czarnej zarazy! Czy on to musi robić właśnie tutaj?!
Drzwi zamknęły się na powrót.
Nocny Śpiewak potrząsnął Iskrą, ale nie wywołał żadnej reakcji poza jękiem.
- Trudno, trzeba będzie obudzić Kamyka - mruknął.

Nie spałem. Zemściło się na mnie picie zimnej wody ze studni po ćwiczeniach z mieczem. Drapało mnie w gardle. Leżałem po ciemku z otwartymi oczami i rozważałem, czy jutro zgłosić dolegliwość, co uwolniłoby mnie przynajmniej na jeden dzień od Gladiatora, czy iść na lekcje, nie
zirytowany, zaspany głos z głębi. <br>- To znowu Śpiewak. Z panienką - odrzekł inny, dostrzegając widocznie tylko dwie splecione ze sobą postacie, z czego jedną długowłosą.<br>- Do czarnej zarazy! Czy on to musi robić właśnie tutaj?!<br>Drzwi zamknęły się na powrót. <br>Nocny Śpiewak potrząsnął Iskrą, ale nie wywołał żadnej reakcji poza jękiem. <br>- Trudno, trzeba będzie obudzić Kamyka - mruknął.<br><br>Nie spałem. Zemściło się na mnie picie zimnej wody ze studni po ćwiczeniach z mieczem. Drapało mnie w gardle. Leżałem po ciemku z otwartymi oczami i rozważałem, czy jutro zgłosić dolegliwość, co uwolniłoby mnie przynajmniej na jeden dzień od Gladiatora, czy iść na lekcje, nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego