Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 5(500)
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1989
druku, nieistnienie, pisarski niebyt w kraju. Tego się obawiałem najbardziej. Przyznaję: być może to próżność, potrzeba wielbicieli, chwalców. Ale nie tylko. Czytelnik, ten najbliższy autorowi - z jego miasta, kraju - bardzo potrzebny, staje się jakby cząstką pisania. Potwierdza sens tego co się robi. Bez niego powstaje próżnia. Toteż trwałem w dwoistości. Tu i tam. Próbowałem nawet dla potrzeb "Tam" zmieniać stylistykę. Pragnąłem obdarzyć tego drugiego pisarza Kwarca jego własnym językiem. Chciałem żeby ci dwaj: Nowakowski i Kwarc byli do siebie niepodobni, To było trudne ćwiczenie. Przykre, męczące. Dla niektórych z czytających nader łatwe do rozszyfrowania. Pamiętam jak kiedyś ,późną nocą zadzwonił do mnie kolega
druku, nieistnienie, pisarski niebyt w kraju. Tego się obawiałem najbardziej. Przyznaję: być może to próżność, potrzeba wielbicieli, chwalców. Ale nie tylko. Czytelnik, ten najbliższy autorowi - z jego miasta, kraju - bardzo potrzebny, staje się jakby cząstką pisania. Potwierdza sens tego co się robi. Bez niego powstaje próżnia. Toteż trwałem w dwoistości. Tu i tam. Próbowałem nawet dla potrzeb "Tam" zmieniać stylistykę. Pragnąłem obdarzyć tego drugiego pisarza Kwarca jego własnym językiem. Chciałem żeby ci dwaj: Nowakowski i Kwarc byli do siebie niepodobni, To było trudne ćwiczenie. Przykre, męczące. Dla niektórych z czytających nader łatwe do rozszyfrowania. Pamiętam jak kiedyś ,późną nocą zadzwonił do mnie kolega
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego