Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
zniknął. I wtedy dopiero zdał sobie sprawę, że przy pożegnaniu obaj zupełnym milczeniem pominęli umówione na wtorek spotkanie. "Tym lepiej" - pomyślał.
Krystyna poruszyła się. Poczuł na policzku jej włosy. - Myślałem, że śpisz - powiedział cicho.
- Nie.

- Obejmij mnie - szepnęła.
Serce jej biło bardzo mocno. Nagle poczuł na szyi jej gorące wargi. Tuż przy ścianie zaszumiała woda w umywalce.
- Kochanie.
I uczuł naraz taką ulgę, tak ogromne szczęście i tak pełny, oszałamiający zachwyt, jakby tym jednym małym słowem wyraził nie tylko siebie, lecz odgrodził się owym zaklęciem od wszystkiego, co wyrastało obok i było groźne, bolesne, splątane trudnymi sprzecznościami.
- Kochanie - powtórzył najtkliwiej, jak
zniknął. I wtedy dopiero zdał sobie sprawę, że przy pożegnaniu obaj zupełnym milczeniem pominęli umówione na wtorek spotkanie. "Tym lepiej" - pomyślał.<br>Krystyna poruszyła się. Poczuł na policzku jej włosy. - Myślałem, że śpisz - powiedział cicho.<br>- Nie.<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br>- Obejmij mnie - szepnęła.<br>Serce jej biło bardzo mocno. Nagle poczuł na szyi jej gorące wargi. Tuż przy ścianie zaszumiała woda w umywalce.<br>- Kochanie.<br>I uczuł naraz taką ulgę, tak ogromne szczęście i tak pełny, oszałamiający zachwyt, jakby tym jednym małym słowem wyraził nie tylko siebie, lecz odgrodził się owym zaklęciem od wszystkiego, co wyrastało obok i było groźne, bolesne, splątane trudnymi sprzecznościami.<br>- Kochanie - powtórzył najtkliwiej, jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego