Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
się jak owiany przeciągiem.
- Ale ona przecież przyszła do nas z tym listem. Chce nas umocnić, bo czuje, że naprawdę chcemy naprawić zło, dać żyć ludziom. Ciebie ogarnia wstręt do pensji redakcyjnej, za którą możesz kupić sobie jedzenie, bo jesteśmy "zależni". Zależni jesteśmy politycznie: nie od pensji, ale od idei.
Tylko że do tej idei przychodzimy nie kryjąc własnej twarzy, żądając, by tę twarz szanowano. Dobra stara matka-powstaniec, ja się jej nie wstydzę. Ja... Jerzy został z otwartymi ustami.
Broda Ola drgała spazmatycznie.
Na drugi dzień obradował komitet redakcyjny. Jerzy, niewyspany i rozdrażniony po całonocnej dyskusji z Olem, przewodniczył ślamazarnie. Każdemu
się jak owiany przeciągiem.<br>- Ale ona przecież przyszła do nas z tym listem. Chce nas umocnić, bo czuje, że naprawdę chcemy naprawić zło, dać żyć ludziom. Ciebie ogarnia wstręt do pensji redakcyjnej, za którą możesz kupić sobie jedzenie, bo jesteśmy "zależni". Zależni jesteśmy politycznie: nie od pensji, ale od idei.<br>&lt;page nr=435&gt; Tylko że do tej idei przychodzimy nie kryjąc własnej twarzy, żądając, by tę twarz szanowano. Dobra stara matka-powstaniec, ja się jej nie wstydzę. Ja... Jerzy został z otwartymi ustami.<br>Broda Ola drgała spazmatycznie.<br>Na drugi dzień obradował komitet redakcyjny. Jerzy, niewyspany i rozdrażniony po całonocnej dyskusji z Olem, przewodniczył ślamazarnie. Każdemu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego