cenę.<br><br>W ten sposób dziadkowie, choć wrogowie ludu, żyli całkiem znośnie, ale jedynie do 1950 roku, kiedy dno ukazało się w kuferku i tylko ogródek w Kolonii Wileńskiej, pracowicie uprawiany przez dziadka Józefa i babkę Annę, oraz pieniądze wysyłane przez Ojca z Polski uratowały policyjną część rodziny od śmierci głodowej.<br><br>* * *<br><br>Tymczasem odbył się ślub Mamy i Ojca. Wzięli w nim udział liczni lwowiacy, Białorusini, Niemcy (zaproszeni, żeby Frau Gebauer nie czuła się osamotniona), dwóch kominiarzy, którzy nie wiadomo skąd się wzięli, patrol przybyły dla stłumienia hałasu, koleżanki ciotki Haliny z narzeczonymi, redakcja "Dwutygodnika Dolnośląskiego", major (z odznaczeniami), kapitan (z żoną), porucznik