Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
monogramem. Wstał.
- Proszę do biblioteki... tam będzie wygodniej.
Otworzył drzwi, pragnąc przepuścić Hansa; ten jednak, z uśmiechem, wskazał proboszczowi pierwszeństwo.
Pokój był mały. W sam raz dla wyjątkowo dużych liliputów. Wąski stół z krzesłem i dwa trzcinowe fotele z zabawnymi poduszkami w biało­różową kratkę.
Instynktownie Hans podszedł do półek. Tytuły polskie, niemieckie i rosyjskie. Proboszcz usiadł przy stoliku, Hansowi wskazał jeden z foteli. Podniósł ze stołu fajkę.
- Pozwoli pan docent, że zapalę?... Pan, jak widzę, rozsądny.
- Nie palę, odkąd kuzyn lekarz wyświetlił mi kasetę apokaliptyczną... wie ksiądz proboszcz... zmiany patologiczne... Natomiast do fajki odnoszę się z jakąś niewytłumaczalną sympatią.
- Cieszę
monogramem. Wstał. <br>- Proszę do biblioteki... tam będzie wygodniej. <br>Otworzył drzwi, pragnąc przepuścić Hansa; ten jednak, z uśmiechem, wskazał proboszczowi pierwszeństwo. <br>Pokój był mały. W sam raz dla wyjątkowo dużych liliputów. Wąski stół z krzesłem i dwa trzcinowe fotele z zabawnymi poduszkami w biało­różową kratkę. <br>Instynktownie Hans podszedł do półek. Tytuły polskie, niemieckie i rosyjskie. Proboszcz usiadł przy stoliku, Hansowi wskazał jeden z foteli. Podniósł ze stołu fajkę. <br>- Pozwoli pan docent, że zapalę?... Pan, jak widzę, rozsądny. <br>- Nie palę, odkąd kuzyn lekarz wyświetlił mi kasetę apokaliptyczną... wie ksiądz proboszcz... zmiany patologiczne... Natomiast do fajki odnoszę się z jakąś niewytłumaczalną sympatią. <br>- Cieszę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego