prawdziwy, tyle że Ewa wróciła do niego zaledwie przed tygodniem, poprzednio bowiem była ciemnoruda. W plecach jej tkwiła wyraźnie widoczna, rzucająca się w oczy, rękojeść cienkiego sztyletu...<br>- Do cholery z tym twoim spokojnym wieczorem!!! - krzyknęła z rozpaczliwą furią Zosia.<br>- Już jest rano! - zaprotestowałam z oburzeniem. - O spokojnym poranku nie mówiłam!...<br>- Uspokój ją, do diabła, rób sobie z nią, co chcesz, ale niech się wreszcie zamknie! - żądała z wściekłością Alicja od Bobusia, pchając go w stronę Białej Glisty.<br>- Co jest z tym telefonem, jak rany, trzeba gdzieś zadzwonić...! - zdenerwował się Paweł.<br>- Na litość boską, niech to ktoś wreszcie odbierze!!!<br>- Powiedzcie tej starej