i zanurzona w świecie występku, chodzi nie tylko o zgrabną opowieść, ale także atmosferę i klimat czasu oraz miejsca. Nawet jeśli z czasem pamięć blaknie jak wytarta fotografia, zacierają się nazwiska, bo "nazwiska należą do zmarłych lub zbyt winnych, by o nich wspominać", aura pozostaje.<br><br>James Ellroy, Biała gorączka, przeł. Violetta Dobosz, Wyd. C & T, Toruń 2004, s. 355 <br><br><au>Mariusz Czubaj</></><br><br><div1><br><br><tit>Kałużyński do czytania</><br><br><tit>Zygmunt Kałużyński, Do czytania pod prysznicem</><br><br>Wielkość Zygmunta Kałużyńskiego polega również na tym, że ma talent do wymyślania tytułów. Gdyby wszystkie jego tytuły spisać jeden pod drugim, powstałby świetny wiersz w nieco surrealistycznym stylu. Całość mogłaby być