Zofia, guwernantka i wychowawczyni kuzynostwa.<br>Była to nieduża pani już w wieku pobalzakowskim, bardzo obowiązkowa i gorliwa, naładowana energią jak dynamomaszyna- a przy tym niestety bardzo spostrzegawcza, bystra - prawdziwe sokole oko. Jeżeli pech zrządził, że była akurat w krytycznym momencie w pobliżu, to poprawki murowane. Nic nie uszło jej uwagi.<br>Właściwie kończyła ona już swoje obowiązki wychowawcze, pozostał jej jeszcze tylko jeden podopieczny, najmłodszy z czwórki kuzynów, obecnie w połowie gimnazjum. Z guwernantki więc stała się w dużej mierze stałą rezydentką, tym więcej miała czasu i starała się być pożyteczna. Zwykle wyszukiwała sobie sama i precyzyjnie wypełniała różne funkcje domowe, od