Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 07.20
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
łapówkę po raz pierwszy.
Dziewiątego czerwca 2004 roku na dziesiątą zaplanowano zgromadzenie wspólników. O ósmej trzydzieści Mirosław Kukliński i jego zastępca Jan Żerek przyjęli w gabinecie Grzegorza Bednarka.
- Takich rozmów nigdy nie prowadzę w cztery oczy. W ostatniej chwili naszła mnie myśl, że może on znowu wyskoczy z propozycją korupcyjną. W biegu wrzuciłem do kieszeni dyktafon - relacjonuje Mirosław Kukliński.
Podczas rozmowy wiceprezydent Jan Żerek musiał na chwilę wyjść z gabinetu. Wtedy miała paść propozycja łapówki.
- Skoro ja dostałem propozycję łapówki, czy nie mam prawa przypuszczać, że pan Bednarek składał podobne oferty poprzednim władzom miasta? - pyta prezydent Kukliński.
- Pierwsze coś takiego słyszę - wybucha
łapówkę po raz pierwszy.<br>Dziewiątego czerwca 2004 roku na dziesiątą zaplanowano zgromadzenie wspólników. O ósmej trzydzieści &lt;name type="person"&gt;Mirosław Kukliński&lt;/&gt; i jego zastępca &lt;name type="person"&gt;Jan Żerek&lt;/&gt; przyjęli w gabinecie &lt;name type="person"&gt;Grzegorza Bednarka&lt;/&gt;.<br>&lt;q&gt;- Takich rozmów nigdy nie prowadzę w cztery oczy. W ostatniej chwili naszła mnie myśl, że może on znowu wyskoczy z propozycją korupcyjną. W biegu wrzuciłem do kieszeni dyktafon&lt;/&gt; - relacjonuje &lt;name type="person"&gt;Mirosław Kukliński&lt;/&gt;.<br>Podczas rozmowy wiceprezydent &lt;name type="person"&gt;Jan Żerek&lt;/&gt; musiał na chwilę wyjść z gabinetu. Wtedy miała paść propozycja łapówki.<br>&lt;q&gt;- Skoro ja dostałem propozycję łapówki, czy nie mam prawa przypuszczać, że pan &lt;name type="person"&gt;Bednarek&lt;/&gt; składał podobne oferty poprzednim władzom miasta?&lt;/&gt; - pyta prezydent &lt;name type="person"&gt;Kukliński&lt;/&gt;.<br>&lt;q&gt;- Pierwsze coś takiego słyszę&lt;/&gt; - wybucha
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego