przebyła uśmiechając się z radości, że synek jest szczęśliwy podczas zabawy. Jeszcze kilka kroków i znalazła się na klatce schodowej czteropiętrowego bloku, w którym zajmowała małe mieszkanie składające się z pokoju z widną kuchnią. <q>"Ciasne, ale własne"</> - pomyślała, jak zwykle wspominając z wdzięcznością swoją babkę, po której to mieszkanie odziedziczyła. W dobrym nastroju, pełna energii, otworzyła drzwi. Pospiesznie wstawiła do kuchni torbę z zakupami, rozebrała się w mikroskopijnym przedpokoju, a następnie weszła do pokoju, by zdjąć firanki do prania; chciała je namoczyć zanim pójdzie po synka. Z czułością rzuciła wzrokiem na stojący w kącie pojemnik z zabawkami Michała i postanowiła, że w