dobre, któreś z was nagle odchodzi... Porzucony głupieje, myśli, że miłość to bycie jednością i "ocean szczęścia", więc dlaczego jest tak źle, skoro było tak dobrze? Rzucający umiera ze strachu: wreszcie dorosłe życie, zaczyna odnosić sukcesy i miałby się poświęcać dla drugiej osoby? Dostajesz migreny od kołaczących w głowie pytań. W jakim stopniu musisz dla niego zrezygnować z części siebie? Jak bardzo pielęgnować swoją indywidualność, by nie stać się jego echem? Jeśli to właśnie te pytania nie dają ci spać, najprawdopodobniej brniesz w głąb narcystycznego konfliktu.<br>Tematem takiego konfliktu, jak pisze Jürg Willi ("Związek dwojga psychoanaliza pary", wydawnictwo Jacek Santorski & Co, Warszawa 1996