Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
w końcu wybełkotał, odstawiając lekko dłoń:
- Ugływła me ffoła.
- W co? - dopytywała się pani bibliotekarka. - W język? W język? Bo jeśli w język, to ty się zaraz udusisz!
Oczy Gburka rozszerzyły się z przerażenia, lecz po chwili ujawnił, że ukąszono go nie w język, a w górną wargę od spodu. W rzeczy samej, była tam - co zebrani mogli sobie obejrzeć, jeśli tylko chcieli, z dość bliska, maleńka ranka, jeszcze krwawiąca, ze sterczącym z niej żądłem. Wokół już się zaczynał tworzyć lekki obrzęk.
- Jak dobrze pójdzie, spuchniesz jak balon - powiedziała ze współczuciem pani bibliotekarka. - Mam ci wyjąć to żądło?
- Y-y! - wyraził Gburek swój
w końcu wybełkotał, odstawiając lekko dłoń:<br>- &lt;orig&gt;Ugływła me ffoła&lt;/&gt;.<br>- W co? - dopytywała się pani bibliotekarka. - W język? W język? Bo jeśli w język, to ty się zaraz udusisz!<br>Oczy Gburka rozszerzyły się z przerażenia, lecz po chwili ujawnił, że ukąszono go nie w język, a w górną wargę od spodu. W rzeczy samej, była tam - co zebrani mogli sobie obejrzeć, jeśli tylko chcieli, z dość bliska, maleńka ranka, jeszcze krwawiąca, ze sterczącym z niej żądłem. Wokół już się zaczynał tworzyć lekki obrzęk.<br>- Jak dobrze pójdzie, spuchniesz jak balon - powiedziała ze współczuciem pani bibliotekarka. - Mam ci wyjąć to żądło?<br>- Y-y! - wyraził Gburek swój
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego