pokoju, ludzie prości. <br>430<br>Przed nami jest <br> - Jądro ciemności. <br><br>Washington D.C., 1947 </><br><br><br><div type="poem" sex="m"><tit>TRAKTAT POETYCKI</><br>1957<br><tit>Wstęp</> <br><br> 1<br>Mowa rodzinna niechaj będzie prosta. <br>Ażeby każdy, kto usłyszy słowo,<br>Widział jabłonie, rzekę, zakręt drogi, <br>Tak jak się widzi w letniej błyskawicy. <br><br> 5<br>Nie może jednak mowa być obrazem <br>I niczym więcej. Wabi ją od wieków <br>Rozkołysanie rymu, sen, melodia. <br>Bezbronną mija suchy, ostry świat. <br><br>Niejeden pyta dzisiaj, co to znaczy <br> 10<br>Ten wstyd, jeżeli czyta księgę wierszy, <br>Jakby do gorszej natury w nim samym <br>Zwracał się autor w niejasnym zamiarze <br>Myśl odsuwając i myśl oszukując. <br><br>Z przyprawą żartu, błazeństwa, satyry, <br> 15<br>Jeszcze