Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 33
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
nieba - aż po sam wierch Bańskiej i Sierockiego. O Bronku pierwszy raz usłyszałem pod koniec niemieckiej okupacji, że samopał urwał mu w lesie lewą dłoń. Wszyscy go wtedy bardzo żałowali, bo mówiono, że uczył się grać po góralsku od Julka Mirgi, najlepszego prymisty cygańskiego spod Maruszyny, który odmówił grania samemu Wackowi Krzeptowskiemu, kiedy ten miał witać hitlerowskich dygnitarzy w Zakopanem. "Niemcom nie bede groł!" - powiedział Cygan. Powiadano, że Bronek cudem ocalał, ale grać nie da rady, a szkoda, bo już dość godnie nauczył się od Julka.
Dzisiaj Bronisław Bednarz gazduje, a raczej wspomaga w gazdowaniu żonatego syna Mariana, bo tak po
nieba - aż po sam wierch Bańskiej i Sierockiego. O Bronku pierwszy raz usłyszałem pod koniec niemieckiej okupacji, że samopał urwał mu w lesie lewą dłoń. Wszyscy go wtedy bardzo żałowali, bo mówiono, że uczył się grać po góralsku od Julka Mirgi, najlepszego &lt;orig&gt;prymisty&lt;/&gt; cygańskiego spod Maruszyny, który odmówił grania samemu Wackowi Krzeptowskiemu, kiedy ten miał witać hitlerowskich dygnitarzy w Zakopanem. "Niemcom nie &lt;dialect&gt;bede groł&lt;/&gt;!" - powiedział Cygan. Powiadano, że Bronek cudem ocalał, ale grać nie da rady, a szkoda, bo już dość godnie nauczył się od Julka.<br>Dzisiaj Bronisław Bednarz gazduje, a raczej wspomaga w gazdowaniu żonatego syna Mariana, bo tak po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego